Podróż minęła mi całkiem ok, nie było żadnych komplikacji, oprócz tego, że mieliśmy za dużą wagę i musieliśmy wypakowywać parę rzeczy.. Jak przyleciałam moją pierwszą myślą było , o boże jak tu ciepło.. Jak wsiadłam do auta to dziwnie mi się zrobiło, bo kierownica była po innej stronie, ciągle myślałam, że jedziemy pod prąd, hehe. Jak wjechaliśmy do Tomaszowa, zobaczyłam przed oczami całe moje dzieciństwo, każdą ulicę tam znam. Z tym miastem, mam setki wspomnień dobrych i oczywiście tych złych. W Polsce jest zupełnie inaczej niż w Belfaście, dosłownie wszystko jest inne. Domy, ludzie, ulice- dziury , wsie, dosłownie wszystko ..
Fajne uczucie jest gdy idę ulicą i wszyscy mówią po Polsku. Nie można już nikogo obgadywać, hehe..
Wczoraj jak wparowałam do domu oczywiście uściskałam babcie, prezenty obowiązkowo, potem poszłam na zakupy. Musiałam też kupić kartę startową. Gdzieś kolo 18 przyjechała Paula, poszliśmy nad rzekę :)
Pomimo paru komplikacji o 4 rano.. Tak myślałam, że tak będzie jak przyjadę tu z bratem, nie powinnam mieć mu za złe, bo chce się chłopak wyszaleć, ale budzić mnie o 4 rano, pukaniem do drzwi to już naprawdę przesada.
Dzisiejszy i jutrzejszy dzień spędzę u kuzynki <3
oh cieszę się, że podróż Ci dobrze minęła:)
OdpowiedzUsuńa jak to się stało, że wyjechałaś z Polski?
ja też czasem słucham hip hopu. właściwie ostatnio dość często. jakich wykonawców słuchasz najczęściej?:)
czyich?:)
hej! wpadłam całkiem przypadkiem na tego bloga ale podoba mi sie tu, tak przytulnie :) Ale fajnie, ja mieszkam w Irlandii ( blisko Cork) i też za pare dni lece do Polski na wakacje ! No to fajnie ze podróż minęła bez żadnych większych problemów :) Swietne zdjęcia! ^
OdpowiedzUsuńxoxo, D