piątek, 8 lipca 2011

burza..

Nigdy w życiu nie widziałam takiej burzy. Pech chciał, że poszłam po okulary do optyka, a potem na rynek. Burza złapała nas na rynku. Myślałyśmy, że przeczekamy, ale było coraz gorzej ;o Tak się błyskało i grzmiało, że weszłyśmy do sklepu. Całe szczęście, że ciocia była w pobliżu i po nas przyjechała. Mama wyskoczyła ze sklepu bez butów, haha.
Niestety jak wsiadłam do auta, to klapek mi utoną i popłyną z prądem. Pewnie ktoś go jutro znajdzie :D Wysiadłam z auta bez butów, całe szczęście, że ciocia odwiozła nas pod sam dom.



3 komentarze: