sobota, 30 lipca 2011

10 dni...

Za 10 dni wracam do Belfastu. Z jednej strony się ciesze, a z drugiej nie. Pewnie jak będę w domu, to po tygodniu znowu będę chciała tu wrócić... Znowu będę oczekiwać przyjazdu do Polski... Te wakacje tak szybko lecą, przyleciałam tutaj w czerwcu, a czuje jakbym była tu dopiero tydzień. Niedługo znowu do szkoły, wszystko zacznie się od początku....

Na dworze jest zimno, zaczyna boleć mnie gardło. Mam nadzieje, że nie rozłożę się na koniec wyjazdu, bo nie nienawidzę chorować w wakacje. 




Miłego dnia!

6 komentarzy:

  1. w Angli po prostu dbaja o te zwierzaki, nie to co tutaj :)
    2 zdjęcie mi sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. udały sie, udały :) dzięki ;* A z tego o rozumiem z tej notki to ty też jesteś w Polsce ;>>

    OdpowiedzUsuń
  3. zawsze tak jest :) mój kolega zaczął się uczyć w Angli to po jakimś czasie mówił perfekcyjnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wakacje mają to do siebie, że szybko mijają ;/

    Zapraszam na nasz blog;)

    OdpowiedzUsuń