Siedzę wpatrując się w monitor i nic poza beznadziejnością, monotonnością i brakiem jakichkolwiek planów nie przychodzi mi do głowy, w kalendarzyku zapisuje ważniejsze, te lepsze wydarzenia i z utęsknieniem odliczam do nich dni, a potem bezradnie przyglądam się jak mija tydzień za tygodniem, podświadomie czekając, aż moje życie zacznie działać na wyższych obrotach.
5 dni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz